Discussion:
Czy człowiek może zarazić się którąkolwiek z "rybich" chorób?? (dłuuugie!)
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Tomasz P.
2005-01-10 22:41:01 UTC
Permalink
Witam Was.

Nurtuje mnie to pytanie (szukałem ale nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi).
Żona truje mi cały czas o tym, non stop każe szorować ręce w gorącej wodzie
bo boi się, że nasze maleństwo może zarazić się poprzez moje wcześniej
moczone w wodzie w akwa ręce jakąś chorobą od rybek akwariowych :-(. Mówię
jej że to raczej niemożliwe ale już sam w końcu nie wiem... Czy normalne
umycie rąk ciepłą wodą z mydłem wystarczy?

Moje obawy wynikają stąd, że ostatnio zauważyliśmy jakieś niepokojące objawy
u naszych rybek (dokładnie to u neonów inessa). Mam ich 20 szt, a raczej 18
bo jeden padł bez wyraźnych przyczyn i oznak jakiś miesiąc temu a drugiego
musiałem sam przedwczoraj uśmiercić (zamroziłem) bo choć zachowanie miał
normalne to wyglądał fatalnie - kolory wyblaknięte, gdzieniegdzie jakby guzy
na ciele i w tych miejscach nastroszone łuski, lekko postrzępiona płetwa
ogonowa i trochę wytrzeszcz lewego oka. Nie mam pojęcia co to może być za
choroba, obawiam się najgorszego - ichtiosporidiozy. Choć ponoć oznakami tej
choroby często jest zaleganie na dnie, brak koordynacji ruchów i skokowe
ruchy... u mnie nic takiego nie ma miejsca... no ale może choroba
zaatakowała coś innego a nie układ nerwowy. Co do pozostałych neonków to 2
inne mają już podobne oznaki co ten przeze mnie uśmiercony, tylko na razie w
mniejszym stopniu. 3 inne mają _po jednej_ białej kuleczce (sporo mniejszej
od ziarna maku) jakby przyklejonej do ciała, w różnych miejscach. Co to może
być?? Ospa rybia? Nie widziałem nigdy ospy rybiej ale to chyba byłyby plamki
a nie "kuleczki" na ciele? Dodatkowo dwa inne neonki są bardzo chude, mają
prawie wklęsły brzuszek :-( Wszystkie neony (i te z objawami i te bez)
zachowują się w miarę normalnie, jedzą ale sporadycznie ocierają się o
rośliny. Czytałem nt różnych chorób ale objawy nie wskazują jednoznacznie na
którąś...
Na razie wszystkie te niepokojące objawy dotyczą tylko i wyłącznie neonek.
Nie wiem czy mam ich odizolować czy od razu uśmiercić (jeżeli choroba jest
nieuleczalna) aby nie zarażały innych ryb? Nie mam możliwości odizolowania
ich od pozostałych bo w mniejszym akwarium właśnie parka barwniaków
czerwonobrzuchych "wodzi" około setki swoich młodych a innego zbiorniczka
nie mam :-(.
Aha, karmię raz dziennie kilkoma różnymi pokarmami suchymi w płatkach,
suszonym gamarusem, tartą mrożoną piersią kurczaka, gotowaną marchewką i
gotowymi mrożonkami takimi jak serce wołowe i czerwona larwa ochotki.

Jeszcze trochę faktów nt. akwa w którym zauważyłem chorobę:

Szczegóły techniczne:
Towarzyskie 450 l, dość zarośnięte roślinnością, podłoże - piasek wymieszany
z bardzo drobnym żwirkiem, skorupa kokosa i duży korzeń + trochę sporych
kamieni. Filtr kubełkowy PennPlax Cascade 1500 z deszczownią, grzałka
jager300w z termostatem, dwa kamienie napowietrzające, sterylizator UV,
temperatura wody 26 stopni, wymiana 20% co 2 tyg.(wraz z czyszczeniem
filtra) Zarówno zbiornik jak i obsada są młode, mają ok pół roku. Ostatnio
nic nie dodawałem ani nie zmieniałem w zbiorniku - ani w wystroju ani w
obsadzie.

Obsada:
18 neonek inessa (chorych)
4 kosiarki fałszywe
2 ramirezki
2 molinezje ostrouste
2 mieczyki
2 gupiki
3 brzanki rekinie
5 skalarów
1 barwniak czerwonobrzuchy
3 zbrojniki niebieskie
1 gibbiceps
5 bocji wspaniałych.
bliżej niezidentyfikowana liczba (mała) świderków w dnie.

Jak widać mix nie za szczęśliwy bo większość ryb kupiona przez żonę
oczywiście pod wpływem impulsu (kiedy ja byłem w pracy). Parametrów wody
niestety nie znam, nie mam testów, niedługo po założeniu akwa a chwilę po
kupieniu rybek straciłem pracę a potem pojawiło się dziecko no i po
prostu... brak funduszy :-(( Obym nie musiał zlikwidować na jakiś czas tego
akwa :-(((

Każda rada czy sugestia będzie dla mnie cenna, z góry dziękuję za wszystkie
odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Tomasz P.

P.S. Który z testów do wody jest _najważniejszy_?
Belin
2005-01-10 23:14:15 UTC
Permalink
Post by Tomasz P.
Witam Was.
Nurtuje mnie to pytanie (szukałem ale nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi).
Żona truje mi cały czas o tym, non stop każe szorować ręce w gorącej wodzie
bo boi się, że nasze maleństwo może zarazić się poprzez moje wcześniej
moczone w wodzie w akwa ręce jakąś chorobą od rybek akwariowych :-(. Mówię
jej że to raczej niemożliwe ale już sam w końcu nie wiem... Czy normalne
umycie rąk ciepłą wodą z mydłem wystarczy?
Jedno moge tylko napisac z tego co wiem - zarcie dla rybek zwykle jest
silnie alergizujace. I raczej male (a zwlaszcza malutkie) dzieci nalezy od
takowego zarcia trzymac z daleka i lapy wymyc po karmieniu.
Ja przynajmniej tak robie (szkraba mam 7 miesiecznego).
W kwestii chorob to ja sie nie znam - sam bylbym ciekawy odpowiedzi kogos
znajacego temat. Moze jakies kwetie typu grzybica?
W kazdym razie jak dla mnie to chyba u maluszka takiego moga byc istotne
wlasnie sprawy alergiczne. Ale sam prawie od urodzenia mialem akwa w
pokoju... wiec nie wiem ;-)

Belin
Iwona L.
2005-01-10 23:33:02 UTC
Permalink
Post by Tomasz P.
bo boi się, że nasze maleństwo może zarazić się poprzez moje wcześniej
moczone w wodzie w akwa ręce jakąś chorobą od rybek akwariowych :-(. Mówię
jej że to raczej niemożliwe ale już sam w końcu nie wiem... Czy normalne
umycie rąk ciepłą wodą z mydłem wystarczy?
Nie wiem czy maleństwo może się zarazić, ale Ty jak najbardziej

http://www.reefkeeping.com/translations/polish/2003-07/sp/

Na szczęście gruźlica rybia nie przenosi się z człowieka na człowieka,
więc dopóki maluch nie będzie moczył rąk w zbiorniku nic nie powinno mu
zagrażać.
Post by Tomasz P.
Moje obawy wynikają stąd, że ostatnio zauważyliśmy jakieś niepokojące objawy
u naszych rybek (dokładnie to u neonów inessa).
/ciach/

Ech, jak będziesz wiedział co to to daj znać. Moje neonki mają podobne
objawy.
Post by Tomasz P.
Nie mam pojęcia co to może być za
choroba, obawiam się najgorszego - ichtiosporidiozy.
Raczej wygląda na gruźlicę, jeśli już.

3 inne mają _po jednej_ białej kuleczce (sporo mniejszej
Post by Tomasz P.
od ziarna maku) jakby przyklejonej do ciała, w różnych miejscach. Co to może
być?? Ospa rybia?
Dokładnie. Wygląda na ospę. Ale ospa powinna przede wszystkim zatakować
bocje. Obejrzyj je
Post by Tomasz P.
Czytałem nt różnych chorób ale objawy nie wskazują jednoznacznie na
którąś...
Najlepiej byłoby jakbyś dostarczył te chore neonki jakiemuś
ichtiopatologowi celem sekcji. Obawiam się, że diagnoza z powietrza może
być trudna

I.
Waldeusz
2005-01-11 00:59:47 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Najlepiej byłoby jakbyś dostarczył te chore neonki jakiemuś
ichtiopatologowi celem sekcji. Obawiam się, że diagnoza z powietrza
może być trudna
/gruzlica/

Hi Iwonka :)
Nie wiem ile czasu minelo od naszej pogawedki
ale przyznam ze postarszylas mnie troche ;)
co tydzien liczylem neonki, dalej jest 15 szt
- zadnych ubytkow w stadzie

Pozdrawiam
Waldeusz
Iwona L.
2005-01-11 17:17:49 UTC
Permalink
Post by Waldeusz
ale przyznam ze postarszylas mnie troche ;)
Hej Walduś,
Eee, ja nie straszę, a uświadamiam .To różnica
Post by Waldeusz
co tydzien liczylem neonki, dalej jest 15 szt
- zadnych ubytkow w stadzie
Jeśli taki stan będzie za 6 miesięcy to będzie naprawdę świetna wiadomość.

pozdrawiam
Iwona
Waldeusz
2005-01-12 00:48:01 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Post by Waldeusz
co tydzien liczylem neonki, dalej jest 15 szt
- zadnych ubytkow w stadzie
Jeśli taki stan będzie za 6 miesięcy to będzie naprawdę świetna wiadomość.
Napewno :)
Choc przez pol roku to ma prawo cos padnac
z czystego "rachunku prawdopodobienstwa" ;)

Mysle ze wogole ciepla, paletkowa woda im nie sluzy

Pozdrawiam
Waldeusz
kaviter
2005-01-11 06:22:11 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Nie wiem czy maleństwo może się zarazić, ale Ty jak najbardziej
http://www.reefkeeping.com/translations/polish/2003-07/sp/
ktos slyszal o takim przypadku w polsce ??? wyglada paskudnie, ble
--
*********************************
phone: +48 605 602 589
GG: 4025119
mailto:***@o2.pl
http://www.pioneer-hifi.prv.pl
Marek Cebula
2005-01-11 07:29:30 UTC
Permalink
Najlepszym rozwiązaniem w twojej sytuacji byłaby zmiana żony.
Korzyści:
1. sam będziesz kupował ryby ( bez impulsu)
2. jedynym realnym zagrożeniem jest ameba ale musiałbyś wodę z akwarium
wypić.
3.alergiczna jest suszona daphnia ( kto nia jeszcze karmi ryby ?).

Jak więc widzisz największym zagrożeniem związanym z akwarium jest żona, a i
dziecko z perspektywy ryby jest sporym niebezpieczeństwem.
(Nie będę ci pisał co może zrobić z akwarium małe dziecko).
jeśli jednak masz mieć ciągle takie obawy to lepiej dla twojego zdrowia
(psychicznego) akwarium zlikwiduj.
Rybek.
SzErYf
2005-01-11 08:41:38 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Post by Tomasz P.
bo boi się, że nasze maleństwo może zarazić się poprzez moje wcześniej
moczone w wodzie w akwa ręce jakąś chorobą od rybek akwariowych :-(. Mówię
jej że to raczej niemożliwe ale już sam w końcu nie wiem... Czy normalne
umycie rąk ciepłą wodą z mydłem wystarczy?
Nie wiem czy maleństwo może się zarazić, ale Ty jak najbardziej
Z tego co zrozumialem to odnosi sie to akwa morskiego?
--
Pozdrawiam Pawel Jakubiak - SzErYf
Wroclaw GG 876361
http://szeryfisch.webpark.pl/
*codziennie myslacy o emigracji*
Popraw adres!!!
Waldeusz
2005-01-11 10:47:44 UTC
Permalink
Post by SzErYf
Z tego co zrozumialem to odnosi sie to akwa morskiego?
Z artykulu wynika ze toto mozna znalesc nawet w kaluzy,
wiec raczej slodkiej ;)

[cyt]
Mycobacterium marinum powoduje u ryb przewlekla,
postepujaca chorobe. Wystepuje w kazdym srodowisku wodnym.

Gwarancji jednak nie ma. Mycobacterium mozna znalezc w ziemi,
w kazdej kaluzy wody, a takze w zaniedbanych pod wzgledem sanitarnym
basenach plywackich.
Rozsadek kaze wiec zalozyc, ze bakteria ta jest obecna i w twoim akwarium
i trzeba podjac odpowiednie dzialania.
[/cyt]

Ps.
To pewnie troche tak jak z tezcem i grzebaniem w ziemi
- mozesz sie zakazic ale nie musisz :]

Pozdrawiam
Waldeusz
kma
2005-01-11 17:12:22 UTC
Permalink
Post by Waldeusz
Post by SzErYf
Z tego co zrozumialem to odnosi sie to akwa morskiego?
Z artykulu wynika ze toto mozna znalesc nawet w kaluzy,
wiec raczej slodkiej ;)
dotyczy obu,
a rejestrowanych przypadkow jest malo bo choroba moze miec bardzo rozne
objawy w zaleznosci od odpornosci organizmu,
np, niegroznie wygladajaca egzema na skorze, jak od uczulenia. Wykryc ja
mozna tylko przez specjalne badanie, a malo ktory lekarz pomysli o
mozliwosci takiej choroby, wiec wykrywa sie tylko bardzo grozne
przypadki zakazenia.
Na nie-pocieszenie dodam ze nieleczona nawet po latach moze doprowadzic
do powaznych schorzen np. zaatakowac kosci.
Wiele zalezy od odpornosci organizmu a podobno nietrudno ja wyleczyc u
ludzi.

Wlasnie trwaja prace nad szczepionkami dla ryb
Pasnik, Smith - Immunogenic and protective effects of a DNA vaccine for
Mycobacterium marinum in fish.
Vet Immunol Immunopathol. 2005 Feb 10;103(3-4):195-206.

pozdrawiam
kma
Tomasz P.
2005-01-11 09:20:48 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Nie wiem czy maleństwo może się zarazić, ale Ty jak najbardziej
http://www.reefkeeping.com/translations/polish/2003-07/sp/
Dziękuję za link!! Bardzo mnie zainteresował... i niestety jeszcze
powiększył moje obawy :-(.
Post by Iwona L.
Ech, jak będziesz wiedział co to to daj znać. Moje neonki mają podobne
objawy.
Post by Tomasz P.
Nie mam pojęcia co to może być za
choroba, obawiam się najgorszego - ichtiosporidiozy.
Raczej wygląda na gruźlicę, jeśli już.
Objawy moga wskazywać na bardzo wiele chorób... dlatego też trudno jest
zdiagnozować, ale możliwe że masz rację, może to być gruźlica.
Post by Iwona L.
3 inne mają _po jednej_ białej kuleczce (sporo mniejszej
Post by Tomasz P.
od ziarna maku) jakby przyklejonej do ciała, w różnych miejscach. Co to może
być?? Ospa rybia?
Dokładnie. Wygląda na ospę. Ale ospa powinna przede wszystkim zatakować
bocje. Obejrzyj je
Hmm, to moje ulubienice :-( Od samego początku je mam, już trochę podrosły i
do tej pory wygląda na to, że czują się u mnie świetnie (przynajmniej tak
wnioskuję z ich zachowania). Myślałem, że ospa rybia to trochę więcej niż
jedna-dwie białe kuleczki wielkości ziarnka piasku... Trochę obawiam się o
te bocje, co prawda czytałem, że bocje są bardzo podatne na tą chorobę i
przechodzą ją praktycznie zawsze choć moje nie przechodziły (przynajmniej u
mnie). Sprzedawca zapewniał mnie, że przeszły kwarantannę. Na razie nie
widzę u nich żadnych białych plamek czy kropeczek choć już od dość dawna
(może ze 2 miesiące temu) zauważyłem że pojawiły im się jakby małe ledwie
widoczne ciemniejsze plamki. Są widoczne na końcach płetwy grzbietowej i
odbytowej (więc tylko na "ciemnych" płetwach), jest po prostu taka lekko
ciapkowana a nie jednolity ciemny kolor. Takie ledwo widoczne, drobne
ciemniejsze plamki mają też na ciele poniżej płetwy grzbietowej, widać to
praktycznie tylko wtedy jak się zdenerwują albo są pobudzone (np. podczas
karmienia), kiedy zbledną im kolory. Jak mówię, te plameczki zauważyłem już
2 miesiące temu, wcześniej ich nie było. Uznałem to za naturalne
zjawisko/wybariwenie bo nie widzę absolutnie żadnych innych oznak choroby
ani w ich wyglądzie ani tym bardziej w zachowaniu.
Post by Iwona L.
Najlepiej byłoby jakbyś dostarczył te chore neonki jakiemuś
ichtiopatologowi celem sekcji. Obawiam się, że diagnoza z powietrza może
być trudna
Też tak myślę, kłopot w tym że mieszkam w bardzo małej mieścinie, najbliższe
większe miasto gdzie mógłbym znaleźć takiego człowieka jest ok 80 km ode
mnie więc musiałbym wieźć tam chorego neonka... zobaczymy jak to z tym
będzie.
Na razie serdecznie dziękuję i pozdrawiam!
Tomasz P.
Katarzyna
2005-01-11 10:37:30 UTC
Permalink
Witam
W Magazynie Akwarium z lutego 2003r jest artykuł Tomasza Nideckiego o
chorobach ryb grożnych dla ludzi.Autor pisze o możliwości zarażenia się kilkoma
typami bakterii, rzeczywiście mozna zarazić się grużlicą rybią czyli
mykobakteriozą, ale z artykułu wynika, że przypadki takie są sporadyczne.
Generalnie podobno trudno sie zarazić o ile przestrzega się następujących zasad:
nie wkładać rąk z otwartymi ranami do akwa, nie zasysać wody z akwa ustami przy
spuszczaniu wody, zranione w akwa ręce(np o łuski ryb) zdezynfekować.
Tak więc dziecko żeby się czymś zarazić, musiałoby albo podpijać wodę z akwa,
albo trzymać w nim ręce z jakimiś rankami na skórze.
Pozdrawiam
Katarzyna
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
z***@wp.pl
2005-01-11 12:12:30 UTC
Permalink
Post by Katarzyna
Witam
W Magazynie Akwarium z lutego 2003r jest artykuł Tomasza Nideckiego o
chorobach ryb grożnych dla ludzi.Autor pisze o możliwości zarażenia się kilkoma
typami bakterii, rzeczywiście mozna zarazić się grużlicą rybią czyli
mykobakteriozą, ale z artykułu wynika, że przypadki takie są sporadyczne.
Teoretycznie jest to prawda , ale proszę podać przykład potwierdzony
przez weterynarza lub ichtiologa w Polsce - prawdopodobieństwo
praktycznie około zera .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-11 17:19:38 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Teoretycznie jest to prawda , ale proszę podać przykład potwierdzony
przez weterynarza lub ichtiologa w Polsce - prawdopodobieństwo
praktycznie około zera .
Sorry, ale nie bardzo rozumiem co masz na myśli - przykład czego
potwierdzony przez weterynarza albo ichtiopatologa? Jeśli chodzi o ludzi
to raczej się u weterynarzy nie leczą ;). A grużlica ryb w naszych
polskich zbiornikach ma się świetnie i z roku na rok coraz lepiej.
Nie wiem jak jest w Polsce z występowaniem jej u ludzi i przede
wszystkim z prawidłową diagnozą - zapytaj się swojego rodzinnego
lekarza, czy o czymś takim wogóle słyszał. O tym, że prawdopodobnie nie
słyszał możesz poczytać tu -Ryan, J.M., Bryant, G.D., Fish tank
granuloma--a frequently misdiagnosed infection of the upper limb. J
Accid Emerg Med. 1997; Nov;14(6):398-400.

We Francji na przykład lekarze biją na alarm

http://www.rmf.fm/wiadomosci/?id=61488&loc=1

We Francji również przeprowadzono 3 letnie badania na gruźlicą rybią u
ludzi i obejmowały one 63 przypadki. Znaczy to, że co najmniej 63 osoby
w ciągu tych 3 lat zachorowały i przede wszystkim zostały dobrze
zdiagnozowane. Nie mnie oceniać, czy to dużo, czy mało. Pytanie było,
czy jest możliwe. Otóż jest możliwe, choć dla zdrowej osoby ryzyko jest
faktycznie niskie. Dla zdrowej. Ale dobrze jest, aby każdy akwarysta był
świadom zagrożenia (bo odporność nie zawsze dopisuje)i w przypadku
niegojących się owrzodzeń powiedział lekarzowi, że trzyma ryby, żeby
przynajmniej uniknąć sytuacji opisanej np - Kozin, S. H. and Bishop, A.
T., Atypical Mycobacterium infections of the upper extremity. Journal of
Hand Surgery. 1994;19 (3):480-487- gdzie opisano 33 przypadki , w
których między zakażeniem, a prawidłową diagnozą minął rok. A pewnie
jest wiele niezdiagnozowanych nigdy.


I.
z***@wp.pl
2005-01-11 19:56:50 UTC
Permalink
  Teoretycznie jest to prawda , ale proszę podać przykład potwierdzony
  przez weterynarza lub ichtiologa w Polsce - prawdopodobieństwo
  praktycznie około zera .
Sorry, ale nie bardzo rozumiem co masz na myśli -  przykład czego
potwierdzony przez weterynarza albo ichtiopatologa? Jeśli chodzi o ludzi
to raczej się u weterynarzy nie leczą ;). A grużlica ryb w naszych
polskich zbiornikach ma się świetnie i z roku na rok coraz lepiej.
Nie wiem jak jest w Polsce z występowaniem jej u ludzi i przede
wszystkim z prawidłową diagnozą - zapytaj się swojego rodzinnego
lekarza, czy o czymś takim wogóle słyszał. O tym, że prawdopodobnie nie
słyszał możesz poczytać tu -Ryan, J.M., Bryant, G.D., Fish tank
granuloma--a frequently misdiagnosed infection of the upper limb. J
Accid Emerg Med. 1997; Nov;14(6):398-400.
We Francji na przykład lekarze biją na alarm
http://www.rmf.fm/wiadomosci/?id=61488&loc=1
We Francji również przeprowadzono 3 letnie badania na gruźlicą rybią u
ludzi i obejmowały one 63 przypadki. Znaczy to, że co najmniej 63 osoby
 w ciągu tych 3 lat zachorowały i przede wszystkim zostały dobrze
zdiagnozowane. Nie mnie oceniać, czy to dużo, czy mało. Pytanie było,
czy jest możliwe. Otóż jest możliwe, choć dla zdrowej osoby ryzyko jest
faktycznie niskie. Dla zdrowej. Ale dobrze jest, aby każdy akwarysta był
świadom zagrożenia (bo odporność nie zawsze dopisuje)i w przypadku
niegojących się owrzodzeń powiedział lekarzowi, że trzyma ryby, żeby
przynajmniej uniknąć sytuacji opisanej np - Kozin, S. H. and Bishop, A.
T., Atypical Mycobacterium infections of the upper extremity. Journal of
Hand Surgery. 1994;19 (3):480-487- gdzie opisano 33 przypadki , w
których między zakażeniem, a prawidłową diagnozą minął rok. A pewnie
jest wiele niezdiagnozowanych nigdy.
Po pierwsze jest to grupa dyskusyjna i myślę że powinno prezentować
się własne poglądy a nie innych .
Po drugie znam temat i cytowane publikacje (wszak mają już 10 lat)
Po trzecie najczęsciej żródłem zakażenia są baseny i jedzenie .
Po czwarte proszę pokazać bezpośrednią przyczynę zarażenia z posiadaniem
akwarium czyli konkretny przykład z Polski
Prawdopodobieństwo praktycznie zerowe , ale teoretycznie jest co już
napisałem .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-11 22:49:00 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Po pierwsze jest to grupa dyskusyjna i myślę że powinno prezentować
się własne poglądy a nie innych .
Ty prezentujesz poglądy, ja prezentuję fakty, na podstawie których każdy
może sobie wyrobić poglądy - własne. Do mnie na przykład lepiej
przemawiają gołe fakty niż cudze poglądy. Z faktami trudno dyskutować, z
poglądami nie bardzo mam czas.
Post by z***@wp.pl
Po drugie znam temat i cytowane publikacje (wszak mają już 10 lat)
Interesujące. I mimo to twierdzisz, że zagrożenie nie istnieje?
Post by z***@wp.pl
Po trzecie najczęsciej żródłem zakażenia są baseny i jedzenie .
Jednak chyba nie wszystkie publikacje znasz, w każdym razie najnowszych
widać nie. Przeprowadzone niedawno (opublikowane w 2002) badania
wskazują na coś zupełnie odmiennego - mianowicie na to, że za większość
przypadków odpowiada właśnie ekspozycja na wodę akwariową.Zresztą nawet
obiegowa nazwa jednostki chorobowej brzmi "fish tank granuloma". W
konkretnych francuskich badaniach, o których pisałam dokładnie 53
przypadki na ogólną liczbę 63 tj. 84%. A wnioski z nich są następujące :

CONCLUSIONS: Mycobacterium marinum infections are emerging infections
related to fish tank hobby. Because of the severity of the cases with
spread of infection, clinical awareness of M marinum infection and its
associated risk factors is important so that the diagnosis can be made
and therapy can be initiated promptly.
Post by z***@wp.pl
Po czwarte proszę pokazać bezpośrednią przyczynę zarażenia z posiadaniem
akwarium czyli konkretny przykład z Polski
Bezpośredni związek tej choroby z posiadaniem akwarium wykazali
mądrzejsi ode mnie, którym płacą za odpowiednie badania _faktów_.
Szczegóły w "Aubry, A., Chosidow, O., Caumes, E., et al., Sixty-three
Cases of Mycobacterium marinum Infection: Clinical Features, Treatment,
and Antibiotic Susceptibility of Causative Isolates. Arch Intern Med.
2002;162:1746-1752"
A dlaczego przypadek musi być z Polski? To Polacy na inne choroby
chorują niż Francuzi?
Post by z***@wp.pl
Prawdopodobieństwo praktycznie zerowe , ale teoretycznie jest co już
napisałem .
A łyżka na to - niemożliwe ;)

I.
z***@wp.pl
2005-01-12 11:02:31 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Ty prezentujesz poglądy, ja prezentuję fakty, na podstawie których każdy
może sobie wyrobić poglądy - własne. Do mnie na przykład lepiej
przemawiają gołe fakty niż cudze poglądy. Z faktami trudno dyskutować, z
poglądami nie bardzo mam czas.
Nie rozumiesz .Dyskusja z osobą cytującą innych autorów
jest jak by dyskusją z ich rzecznikiem prasowym czy adwokatem .
Jak można rozmawiać skoro autor nie udzieli odpowiedzi .Tutaj
chodzi o formę , a nie treść .
Post by Iwona L.
Interesujące. I mimo to twierdzisz, że zagrożenie nie istnieje?
???Gdzie napisałem że nie istnieje , jest tylko niskie.
Post by Iwona L.
Jednak chyba nie wszystkie publikacje znasz, w każdym razie najnowszych
widać nie.  Przeprowadzone niedawno (opublikowane w 2002) badania
wskazują na coś zupełnie odmiennego - mianowicie na to, że za większość
przypadków odpowiada właśnie ekspozycja na wodę akwariową.Zresztą nawet
obiegowa nazwa jednostki chorobowej brzmi "fish tank granuloma". W
konkretnych francuskich badaniach, o których pisałam  dokładnie 53
przypadki na ogólną liczbę 63 tj. 84%.
Proszę oblicz sobie - podaję za Tobą 63 przypadki przez 3 lata we
Francji , na ilość osób która w tym czasie miała kontakt z
np akwariami - prawdopodobieństwo i zrozumiesz o czym napisałem .
Sama zresztą napisałaś "ryzyko jest faktycznie niskie"
Post by Iwona L.
A dlaczego przypadek musi być z Polski? To Polacy na inne choroby
chorują niż Francuzi?
Ponieważ , cytuję za Tobą "ryzyko jest faktycznie niskie "
Post by Iwona L.
A łyżka na to - niemożliwe ;)
??? Cały czas piszę tylko , że są to przypadki bardzo rzadkie i nic
więcej .
Bakterie mykobakteriozy są praktycznie w każdej wodzie , czasami tej
z kranu też , dlatego możliwości zarażenia trzeba nadać odpowiednie
proporcje .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-12 17:18:45 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Nie rozumiesz .Dyskusja z osobą cytującą innych autorów
jest jak by dyskusją z ich rzecznikiem prasowym czy adwokatem .
Jak można rozmawiać skoro autor nie udzieli odpowiedzi .Tutaj
chodzi o formę , a nie treść .
Miałbyś rację gdyby te cytaty pochodziły z jakiś opracowań, a nie z
badań. A tak ? Jak i o czym chcesz dyskutować z empirią? Pytam z
ciekawości, bo to dla mnie dość intrygujące.
Post by z***@wp.pl
???Gdzie napisałem że nie istnieje , jest tylko niskie.
No, napisałeś 'praktycznie zerowe'. Dla mnie zerowe jest coś co nigdy
nie występuje, 'praktycznie zerowe' to kilka przypadków w historii
medycyny. 20 przypadków rocznie w kraju wielkości Francji to już jest
dla mnie na tyle realne zagrożenie, aby warto o nim wiedzieć.
Nie rozumiem nawet celu takiego fałszywego uspokajania
akwarystów (chyba że naciski lobby hodowców rybek akwariowych), bo każdy
powinien być świadom, że zagrożenie istnieje realnie. Realni ludzie
zachorowali i lepiej, aby każdemu akwaryście z niegojącymi się zmianami
na ręce przyszła natychmiast do głowy myśl o możliwym zakażeniu i
ukierunkowanie lekarza niż miałby ją zbagatelizować, bo przecież
prawdopodobieństwo jest prawie zerowe, więc musi to być coś innego.
Post by z***@wp.pl
Proszę oblicz sobie - podaję za Tobą 63 przypadki przez 3 lata we
Francji , na ilość osób która w tym czasie miała kontakt z
np akwariami
Chwileczkę..., ale cichaczem omijasz swoją tezę. Przed chwilą
twierdziłeś, że do zakażenia dochodzi głównie w basenach i drogą
pokarmową. No to jak jest?

- prawdopodobieństwo i zrozumiesz o czym napisałem .
Post by z***@wp.pl
Sama zresztą napisałaś "ryzyko jest faktycznie niskie"
Ok. To mamy czyli około 20 przypadków rocznie we Francji. Po pierwsze -
bardzo mnie interesuje w jaki sposób oszacowałeś ilość akwarystów? Skąd
takie dane?
Po drugie - dla Ciebie, jak widzę, 20 przypadków rocznie takiej choroby
na skalę jednego kraju, to jest sprawa, o której mówi się, że
praktycznie nie istnieje. A dla mnie jest to sprawa, która warta jest
ostrzeżenia, bo dla tych 20 osób rocznie prawidłowa, szybka diagnoza
(którą może przyspieszyć ich świadomość zagrożenia, bo lekarz o tym na
pewno nie pomyśli) może mieć kolosalne znaczenie.
Post by z***@wp.pl
Post by Iwona L.
A dlaczego przypadek musi być z Polski? To Polacy na inne choroby
chorują niż Francuzi?
Ponieważ , cytuję za Tobą "ryzyko jest faktycznie niskie "
Nie rozumiem, jaki to ma związek. Nie mam danych polskich, ba,
podejrzewam , że nikt u nas się takimi 'głupotami' nie zajmuje. Ludzie
umierają na niezdiagnozowane nowotwory, bo pieniędzy brak, a Ty
oczekujesz, aby ktoś badał nie prowadzącą do śmierci chorobę , na którą
zapada 20 osób rocznie? Prawdopodobnie w końcu amputuje się takim
nieszczęśnikom palec z powodu martwicy i po kłopocie. Nikt się nie
zastanawia dlaczego do niej doszło, tym bardziej że szanse, aby do tego
samego chirurga trafiło kilka takich przypadków są 'prawie zerowe' (tu
się zgodzę z tym określeniem)
Post by z***@wp.pl
??? Cały czas piszę tylko , że są to przypadki bardzo rzadkie i nic
więcej .
Nie chcę się bawić w przepychanki słowne, ale 'prawdopodobieństwo
praktycznie około zera' ma dla mnie trochę inną wymowę.

A ja cały czas przecież piszę o tym jedynie, że się zdarzają realnie
(rzadko, bo rzadko, ale jednak) i nic więcej. Chodzi mi o zwykłą
świadomość, że każdego z nas może to spotkać. Zapewniam, że lekarz za
nas nie pomyśli jeśli będziemy mieli pecha.
Post by z***@wp.pl
Bakterie mykobakteriozy są praktycznie w każdej wodzie , czasami tej
z kranu też , dlatego możliwości zarażenia trzeba nadać odpowiednie
proporcje .
Wiem już, że lubisz dyskusję na poglądy jednak w tej chwili bardzo
proszę o źródło tych informacji. Chodzi mi nie o mykobakteriozy wogole,
ale o mycobacterium marinum. Jakieś konkretne dane na temat występowania
w każdej lub prawie każdej wodzie, w szczególności występowania w wodzie
kranowej. I nie będę mieć pretensji, że ich autor nie może mi
odpowiedzieć, obiecuję.

I.
z***@wp.pl
2005-01-13 12:54:00 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Miałbyś rację gdyby te cytaty pochodziły z jakiś opracowań, a nie z
badań. A tak ? Jak i o czym chcesz dyskutować z empirią? Pytam z
ciekawości, bo to dla mnie dość intrygujące.
Szczególnie ten z RMF
Post by Iwona L.
No, napisałeś 'praktycznie zerowe'. Dla mnie zerowe jest coś co nigdy
nie występuje, 'praktycznie zerowe' to kilka przypadków w historii
medycyny.
A dla mnie praktycznie zerowe = niskie = bardzo rzadkie
Post by Iwona L.
Chwileczkę..., ale cichaczem omijasz swoją tezę. Przed chwilą
twierdziłeś, że do zakażenia dochodzi głównie w basenach i drogą
pokarmową. No to jak jest
Jest tak jak napisałem , nawet nie cichaczem
Post by Iwona L.
Ok. To mamy czyli około 20 przypadków rocznie we Francji. Po pierwsze -
bardzo mnie interesuje w jaki sposób oszacowałeś ilość akwarystów? Skąd
takie dane?
Ilość akwarystów to jeszcze nic , musisz wziąść pod uwagę , praktycznie
każde zanurzenie ręki w wodzie . Jeden akwarysta to potecjalnie kilkaset
możliwości zarażenia rocznie .
Post by Iwona L.
Po drugie - dla Ciebie, jak widzę, 20 przypadków rocznie takiej choroby
na skalę jednego kraju, to jest sprawa, o której mówi się, że
praktycznie nie istnieje. A dla mnie jest to sprawa, która warta jest
ostrzeżenia, bo dla tych 20 osób rocznie prawidłowa, szybka diagnoza
(którą może przyspieszyć ich świadomość zagrożenia, bo lekarz o tym na
pewno nie pomyśli) może mieć kolosalne znaczenie.
"bo lekarz o tym na pewno nie pomyśli"
Post by Iwona L.
Nie rozumiem, jaki to ma związek. Nie mam danych polskich, ba,
podejrzewam , że nikt u nas się takimi 'głupotami' nie zajmuje. Ludzie
umierają na niezdiagnozowane nowotwory, bo pieniędzy brak, a Ty
oczekujesz, aby ktoś badał nie prowadzącą do śmierci chorobę , na którą
zapada 20 osób rocznie? Prawdopodobnie w końcu amputuje się takim
nieszczęśnikom palec z powodu martwicy i po kłopocie. Nikt się nie
zastanawia dlaczego do niej doszło, tym bardziej że szanse, aby do tego
samego chirurga trafiło kilka takich przypadków są 'prawie zerowe' (tu
się zgodzę z tym określeniem)
Dziennik Ustaw z dnia 16-12-02

Mycobacterium marinum

Kategoria 2 -mikroorganizmy mogące wywołać choroby człowieka i stanowć
zagrożenie dla człowieka .Mało prawdopodobne jest ich rozprzestrzenienie
się w populacji ludzkiej , zazwyczaj dostępna jest skuteczna profilaktyka
i leczenie .
Post by Iwona L.
A ja cały czas przecież piszę o tym jedynie, że się zdarzają realnie
(rzadko, bo rzadko, ale jednak) i nic więcej. Chodzi mi o zwykłą
świadomość, że każdego z nas może to spotkać. Zapewniam, że lekarz za
nas nie pomyśli jeśli będziemy mieli pecha.
Wiadomo , lekarze to ....
Post by Iwona L.
Wiem już, że lubisz dyskusję na poglądy jednak w tej chwili bardzo
proszę o źródło tych informacji. Chodzi mi nie o mykobakteriozy wogole,
ale o mycobacterium marinum. Jakieś konkretne dane na temat występowania
w każdej lub prawie każdej wodzie, w szczególności występowania w wodzie
kranowej. I nie będę mieć pretensji, że ich autor nie może mi
odpowiedzieć, obiecuję.
Praktycznie wszystko co piszę pochodzi głównie z autopsji czyli w tym
przypadku z posiewów bakteriologicznych , ale faktycznie dotyczy
Mycobacterium ogólnie .
Tak kończąc radzę oderwać się od internetu i zapytać kilku dermatologów
o opinię . Mogę podać adresy lekarzy w Berlinie i Sztokcholmie , oszczędzając
można zasięgnąć opini dermatologów tuż za naszą granicą niemiecką , ale
to też mogą być Polacy .
Opinia będzie : są to choroby rzadkie i łatwe do wyleczenia

Kończę i pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-13 21:03:50 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Szczególnie ten z RMF
Ooo, to ja cytowałam RMF? Sorry, widocznie nie wiem co to jest cytat.
Wydawało mi się, że cytowałam coś zupełnie innego, a RMF jedynie
linkowałam.
Post by z***@wp.pl
A dla mnie praktycznie zerowe = niskie = bardzo rzadkie
Jak widać powinieneś używać ostrożniej swoich określeń jeśli zwracasz
się do szerszego grona. Ono może zrozumieć opacznie Twoje słowa. A
uśpienie czujności może drogo kosztować pechowca.
Post by z***@wp.pl
Jest tak jak napisałem , nawet nie cichaczem
Słuchaj, to może powinieneś to opublikować? Bez urazy, ale skoro
niektórzy lekarze publikują w uznanej literaturze medycznej taaakie
bzdury.... i to w kilku periodykach. Warto byłoby ich na ziemię
sprowadzić ;)
Jak na razie, jeśli pozwolisz, będę się trzymać ostatniej 'oficjalnej'
wersji - 'Mycobacterium marinum infections are emerging infections
related to fish tank hobby '.
Post by z***@wp.pl
Ilość akwarystów to jeszcze nic , musisz wziąść pod uwagę , praktycznie
każde zanurzenie ręki w wodzie . Jeden akwarysta to potecjalnie kilkaset
możliwości zarażenia rocznie .
A co to zmienia? To jest prawdopodobieństwo warunkowe i nie liczy się
prosto. Jeśli konkretny akwarysta nie ma obniżonej chwilowo odporności
to może maczać rękę i setki tysięcy razy. To nie ma wpływu na
prawdopodobieństwo.
Rozumując w ten sposób można zachorowalność na prawie każdą chorobę
doprowadzić do absurdu. Oszacujmy np wg Twojego rozumowania:
- załozmy, że przeciętny człowiek spotyka w ciągu dnia około 200 osób
(tramwaj, ulica itp) , w ciagu roku spotyka 73 000. W Polsce jest 35 mln
ludzi, z których każdy spotyka rocznie 73 000 osób to daje 2 555 000 000
000 możliwości zakażenia grużlicą (ludzką). I jednocześnie 10 000
notowanych zachorowań rocznie. Wychodzi na to, że prawdopodobieństwo
zarażenia się grużlicą (ludzką) Polaka jest prawie zerowe, na pewno w
każdym razie mniejsze niź prawdopodobieństwo zarażenia się francuskiego
akwarysty (wkładającego nawet codziennie ręce do baniaka) gruźlicą
rybią. O co więc ten szum? Po co szczepienia?
Post by z***@wp.pl
Dziennik Ustaw z dnia 16-12-02
Mycobacterium marinum
Kategoria 2 -mikroorganizmy mogące wywołać choroby człowieka i stanowć
zagrożenie dla człowieka .Mało prawdopodobne jest ich rozprzestrzenienie
się w populacji ludzkiej , zazwyczaj dostępna jest skuteczna profilaktyka
i leczenie .
No, nie. Wyciągasz taką armatę ?! :)

I czego to ma dowieść poza tym, że jednak stanowią konkretne zagrożenie,
które nawet ustawodawca zauważył? Sam sobie przeczysz :)
Ok, przeanalizujmy:
1)mogą wywołać chorobę z groźnymi następstwami
2) nie stwierdzono jak dotąd przypadku przeniesienia się mycobacterium
marinum z człowieka na człowieka (o czym zresztą pisałam) więc mało
prawdopodobne jest ich rozprzestrzenienie się w populacji- epidemia nam
nie grozi
3) zazwyczaj dostępna jest skuteczna profilaktyka - rękawice gumowe
można zazwyczaj bez problemu zakupić (to dla ostrożnych)
4)_zazwyczaj_ dostępne jest skuteczne leczenie - najczęściej udaje się
ją wyleczyć (oczywiście pod warunkiem właściwego zdiagnozowania), choć i
to nie zawsze
5) ani słowa o wyjątkowej rzadkości zakażeń

Faktycznie, brzmi baaardzo uspokajająco ;)
Post by z***@wp.pl
Praktycznie wszystko co piszę pochodzi głównie z autopsji czyli w tym
przypadku z posiewów bakteriologicznych , ale faktycznie dotyczy
Mycobacterium ogólnie .
No, to jest różnica i to zasadnicza. Z tym mogę się zgodzić.
Post by z***@wp.pl
Opinia będzie : są to choroby rzadkie i łatwe do wyleczenia
W to akurat nie wątpię. Takiemu konkretnemu dermatologowi na pewno
rzadko się zdarza, bez porównania rzadziej niż taka np grzybica skóry,
czy alergia. Obawiam się, że dla tych którzy zachorowali to małe
pocieszenie.

Pozdrawiam
I.
z***@wp.pl
2005-01-14 13:02:40 UTC
Permalink
Początek końca część II
Trochę z innej bajki. Czytając internet można napisać post , ba
można napisać artykuł , ba można napisać książkę akwarystyczną i
to nie mając akwarium - akurat nie dotyczy to tego wątku .
Pozwolę sobie zacytować Twoje wypowiedzi( z premedytacją czasami
wyrwane z kontekstu )
- "lekarze biją na alarm (we Francji)"
- "pewnie jest wiele niezdiagnozowanych nigdy ..."
- "fałszywe uspokajanie akwarystów ( chyba że naciski lobby hodowców
rybek akwariowych )" - jak na razie najlepszy kawał 2005
- "prawdopodobnie amputuje się takim nieszczęśnikom palec z powodu
martwicy i po kłopocie "- to z Polski
- "zapewniam że lekarz za nas nie pomyśli "
- porównanie grużlicy ludzkiej do rybiej przy "obliczaniu
prawdopodobieństwa " - zakładam że to przypadek
- dowolna interpretacja Kat 2 Dz. Ustw
"choroba z grożnymi następstwami"
"epidemia nam nie grozi"
"udaje się wyleczyć choć i to nie zawsze"
- wiesz lepiej co powiedzą dermatolodzy bez zadawania im pytań (chyba ,
że sama jesteś lekarzem w co wątpię po Twoich wypowiedziach )

Jeśli ja - w Twojej ocenie bagatelizuje zagrożenie - to Ty świadomie
bądz nie siejesz panikę ( przykład niedawny post )

Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-14 21:50:20 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Początek końca część II
A ile części będzie liczyła całość ? ;)
Post by z***@wp.pl
Trochę z innej bajki. Czytając internet można napisać post , ba
można napisać artykuł , ba można napisać książkę akwarystyczną i
to nie mając akwarium - akurat nie dotyczy to tego wątku
Powiem tak - konkretna informacja jest zawsze konkretną informacją i
nie ma żadnego znaczenia, czy jest to informacja z internetu,
czasopisma, korespondencyjna, z autopsji czy opasłego tomiska na półce.
Owszem, dzięki internetowi dostęp do informacji stał się powszechny, co
jakby niektórych boli.
Post by z***@wp.pl
Pozwolę sobie zacytować Twoje wypowiedzi( z premedytacją czasami
wyrwane z kontekstu )
Jak brakuje nam argumentów 'ad meritum' to zaczynamy uciekać do
argumentów 'ad personam' i rozważań folozoficznych. Wtedy analizujemy
postawę adwersarza, jego wykształcenie , jego wypowiedzi wyrwane z
kontekstu. Cały ten bełkot(sorry, za określenie) to nie dla mnie, bo ja
nie jestem typem człowieka, który lubi się zastanawiać, co poeta miał na
myśli. Do kilku spraw, które usiłujesz w pewien sposób wyszydzić jednak
muszę się ustosunkować
Post by z***@wp.pl
- "fałszywe uspokajanie akwarystów ( chyba że naciski lobby hodowców
rybek akwariowych )" - jak na razie najlepszy kawał 2005
Cieszę się bardzo, że przynajmniej ten tekst umiałeś właściwie
zrozumieć. Zawsze to już coś
Post by z***@wp.pl
- porównanie grużlicy ludzkiej do rybiej przy "obliczaniu
prawdopodobieństwa " - zakładam że to przypadek
Pokazałam Ci (akurat gruźlica ludzka bardzo mi pasowała ilościowo) do
jakich absurdów prowadzi obliczanie prawdopodobieństwa zachorowania na
cokolwiek i to w sposób prosty oraz używanie tak obliczonego parametru
do czegokolwiek, a w szczególności do oceny stopnia ryzyka zarażenia się
Iksińskiego czymkolwiek . Prawdopodobieństwo zachorowania konkretnego
Iksińskiego (w dodatku tak liczone) na konkretną chorobę jest
niewielkie (a dla większości chorób prawie zero). A jednak ludzie
chorują, jeden na salmonellę, inny na czerwonkę, a jeszcze inny na
gruźlicę (ludzką). Podstawowym parametrem jest zachorowalność w danej
populacji i powinieneś o tym wiedzieć. W tym przypadku konkretnie chodzi
o zachorowalność w populacji akwarystów.
A teraz patrz - w Polsce zachorowalność na gruźlicę ludzką wynosi
statystycznie 1,5 osoby na 100 tysięcy w całej populacji Polaków . Na
ile oceniasz liczbę akwarystów francuskich? Milion może być? Jeśli jest
ich milion to zachorowalność na mycobacterium marinum w populacji
francuskich akwarystów wynosi 2 osoby na 100 tysięcy. Jest to więcej niż
zachorowalność na gruźlicę w Polsce. Czy twierdzisz, że o gruźlicy
ludzkiej też nie warto wspominać, że wogóle istnieje? No, chyba tak, bo
inaczej nie byłbyś konsekwentny. To tak dla przemyślenia.
Post by z***@wp.pl
- dowolna interpretacja Kat 2 Dz. Ustw
Dowolna? Jedyna zgodna z językiem polskim. Ja tę ustawę oczywiście
znałam zanim ja zacytowałeś, ale nijak nie przyszłoby mi do głowy
'ustawowo' rozpatrywać kwestie medyczne. To co z pewną ironią cytujesz
jako moją dowolną interpretację jest czystą analizą tekstu pisanego w
języku polskim bez wdawania się w jego merytoryczne treści. W końcu ta
ustawa to nie mój argument był, a Twój. Wszelkie pretensje proszę mieć
do ustawodawcy.
Post by z***@wp.pl
"choroba z grożnymi następstwami"
Skoro ustawa stwierdza już wcześniej, że "może wywołać choroby człowieka
" _i_ potem , że "może stanowić zagrożenie dla człowieka" to znaczy,
że oprócz wywoływanej choroby samej w sobie może być groźna dla
człowieka. Kiedy coś może być dla człowieka groźne? Jeśli może mieć
groźne skutki.
Post by z***@wp.pl
"epidemia nam nie grozi"
Dokładnie. Skoro zarażenie człowieka przez człowieka jest mało
prawdopodobne ("Mało prawdopodobne jest ich rozprzestrzenienie się w
populacji ludzkiej") to nie znaczy nic innego jak to, że epidemia jest
mało prawdopodobna.
Post by z***@wp.pl
"udaje się wyleczyć choć i to nie zawsze"
Dokładnie. ( "Zazwyczaj dostępne jest skuteczne leczenie")- polecam
zajrzeć do słownika co znaczy słówko 'zazwyczaj'i czym się różni od
słowa 'zawsze'.
To tyle w temacie analizy tekstu pisanego.
Post by z***@wp.pl
- wiesz lepiej co powiedzą dermatolodzy bez zadawania im pytań (chyba ,
że sama jesteś lekarzem w co wątpię po Twoich wypowiedziach )
Jeśli mam ich pytać o truizmy (czy dla nich jest rzadką chorobą, a wiem
jakie są częste ) to faktycznie z góry znam odpowiedź i to kim jestem
nie ma najmniejszego znaczenia w takiej sytuacji. Nie rozumiem Twojej
złośliwości.
Post by z***@wp.pl
Jeśli ja - w Twojej ocenie bagatelizuje zagrożenie - to Ty świadomie
bądz nie siejesz panikę ( przykład niedawny post )
A nazwij to sobie jak chcesz. W przeciwieństwie do Twojego
niefrasobliwego uspokajania (czyżby jednak lobbysta? ;)) uważam, że
każdy ma prawo do rzetelnej informacji. Jeśli nawet ta informacja wywoła
u kogoś panikę (choć w to nie wierzę) to jego sprawa i jego prawo.
Nikomu nic do tego.

Pozdrawiam
I.
z***@wp.pl
2005-01-15 12:00:22 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Jak brakuje nam argumentów 'ad meritum' to zaczynamy uciekać do
argumentów  'ad personam' i rozważań folozoficznych. Wtedy analizujemy
postawę adwersarza, jego wykształcenie , jego wypowiedzi wyrwane z
kontekstu. Cały ten bełkot
Cieszę się bardzo, że przynajmniej ten tekst umiałeś właściwie
zrozumieć. Zawsze to już coś
Dokładnie. ( "Zazwyczaj dostępne jest skuteczne leczenie")- polecam
zajrzeć do słownika co znaczy słówko 'zazwyczaj'i czym się różni od
słowa 'zawsze'.
To tyle w temacie analizy tekstu pisanego.
...no comments...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Piotr Ratajczak
2005-01-12 17:40:26 UTC
Permalink
Nie wystarczy oszacować liczbę akwarystów, jeśli w domu miłośnikiem jest
jedna osoba, to i tak w większości wszyscy domownicy kiedyś kontaktowali
się z tą wodą. Poza tym we Francji jest więcej ludzi niż w Polsce. Ale o
wiele większę jest prawdopodobięństrwo śmierci w samochodzie itp, niż
infekcja mycobacterium marinum. Oczywiście dobrze o tym wiedzięc i w razie
czego skojarzyć ze sobą te fakty, ale nie należy popadać w paranoję.
Iwona L.
2005-01-12 19:18:51 UTC
Permalink
Post by Piotr Ratajczak
Oczywiście dobrze o tym wiedzięc i w razie
czego skojarzyć ze sobą te fakty, ale nie należy popadać w paranoję.
A ktoś popada?

I.
Piotr Ratajczak
2005-01-12 20:04:57 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Post by Piotr Ratajczak
Oczywiście dobrze o tym wiedzięc i w razie
czego skojarzyć ze sobą te fakty, ale nie należy popadać w paranoję.
A ktoś popada?
I.
A czy twierdzę, że popada? Po prostu piszę, co myślę na ten temat.
Roman Skokowski
2005-01-12 08:47:24 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Po pierwsze jest to grupa dyskusyjna i myślę że powinno
prezentować
Post by z***@wp.pl
się własne poglądy a nie innych .
Po drugie znam temat i cytowane publikacje (wszak mają już 10 lat)
Po trzecie najczęsciej żródłem zakażenia są baseny i jedzenie .
Po czwarte proszę pokazać bezpośrednią przyczynę zarażenia z
posiadaniem akwarium czyli konkretny przykład z Polski
Prawdopodobieństwo praktycznie zerowe , ale teoretycznie jest co już
napisałem .
Witam
Typowo polskie, czego nie udowodniono w kraju, tego nie ma.
Wg takiej logiki to kilkanaście lat temu nie było też
choroby zwanej AIDS. Bo w Polsce jeszcze nie występowała.

Roman Skokowski
Poznań
z***@wp.pl
2005-01-12 11:23:34 UTC
Permalink
Post by Roman Skokowski
Witam
Typowo polskie, czego nie udowodniono w kraju, tego nie ma.
Wg takiej logiki to kilkanaście lat temu nie było też
choroby zwanej AIDS. Bo w Polsce jeszcze nie występowała.
To tylko Twoje błędne wnioski .W ogóle nie chodzi o żadne
dowody tylko ilości .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Belin
2005-01-12 18:00:00 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
Post by Roman Skokowski
Witam
Typowo polskie, czego nie udowodniono w kraju, tego nie ma.
Wg takiej logiki to kilkanaście lat temu nie było też
choroby zwanej AIDS. Bo w Polsce jeszcze nie występowała.
To tylko Twoje błędne wnioski .W ogóle nie chodzi o żadne
dowody tylko ilości .
sie wtrace... chcialem zauwazyc, ze przypadkow zarazenia wscieklizna jest
tez raczej znikoma ilosc (we Francji praktycznie zerowa)... glownie wynika
to z pewnej tzw. "swiadomosci spolecznej" (bo zwierzat zarazonych jest
stanowczo wiecej) i naprawde nie rozumiem Twojego usilnego bagatelizowania
sprawy. Po n-tym poscie w tym tonie wyglada to conajmniej dziwnie ;-D.

Belin
z***@wp.pl
2005-01-11 11:46:54 UTC
Permalink
Post by Tomasz P.
Post by Iwona L.
Nie wiem czy maleństwo może się zarazić, ale Ty jak najbardziej
http://www.reefkeeping.com/translations/polish/2003-07/sp/
Dziękuję za link!! Bardzo mnie zainteresował... i niestety jeszcze
powiększył moje obawy :-(.
TEORETYCZNA możliwość infekcji jest w PRAKTYCE jest znikoma .
Dużo większe zagrożenie jest gdy masz psa , kota , królika , świnkę
morską i inne ssaki , ale też np ptaki .
Więcej w tym wszystkim sensacji niż realnego zagrożenia , czyli ze
strony akwarium słodkowodnego nic Twojej rodzinie nie grozi .

Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Iwona L.
2005-01-11 17:20:27 UTC
Permalink
Post by z***@wp.pl
TEORETYCZNA możliwość infekcji jest w PRAKTYCE jest znikoma
Powiedz to tym ludziom, którzy mieli pecha i zachorowali ;)

I.
Elfir
2005-01-11 17:48:26 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
Powiedz to tym ludziom, którzy mieli pecha i zachorowali ;)
Mysle, ze oni aby zachorowac musieli chyba na surowo zjesc te ryby :)

Elfir
z***@wp.pl
2005-01-11 20:02:18 UTC
Permalink
Post by Iwona L.
  TEORETYCZNA możliwość infekcji jest w PRAKTYCE jest znikoma
Powiedz to tym ludziom, którzy mieli pecha i zachorowali ;)
Podaj udowodniony przykład z własnego podwórka czyli z Polski , że
to od akwarium .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
kornel gawecki
2005-01-11 12:24:01 UTC
Permalink
Tomasz P. <***@o2.pl> wrote:

W stronę z akwa na zewnątrz imho coś takiego nie grozi. W przeciwą tak
(wkładając łapy do akwa). Dalej, w którymś poście jest nadmienione o
alergii - potwierdzam :-). Jestem na coś uczulony (Bóg jeden wie na
co), po wyczyszczeniu filtra na rękach pozostał mi osad z niego. Po
czasie miałem w tym miejscu wysypkę, ot i wsio. Lecz dziecko jest
najważniejsze - i myślę, że wszelkie środki ostrożności do pewnego czasu
są konieczne.

Pozdrawiam,
kg
Piotr Ratajczak
2005-01-11 17:28:18 UTC
Permalink
Jeśli chodzi o możliwość zarażenia się grużlicą, to w ksiązżce "Jak założyć
i pielęgnować akwarium" Stefana Kornobisa przy tejże chrobie napisane jest
coś takiego: "pomimo podobieństwa nazwy, gruźlica rybia nie jest identyczna
z grruźlicą wsytępująca u ludzi i nie istnieje niebezpieczeństwo zarażenia
się nią."
Piotr Ratajczak
2005-01-11 17:30:45 UTC
Permalink
Miało iśc pod główny post, sorki.
Piotr Ratajczak
2005-01-11 17:54:33 UTC
Permalink
Jeszcze jedno, żeby nie było wątpliwości, wcale nie uważam tego co autor
tej ksiązki, zacytowałem to tylko po to, żeby pokazać jakie jest
niedoinformowanie, nawet wśród zaawansowanych akwarysuwów (początkujący
chyba nie pisałby ksiązki).
kaviter
2005-01-12 06:40:48 UTC
Permalink
Post by Piotr Ratajczak
Jeszcze jedno, żeby nie było wątpliwości, wcale nie uważam tego co autor
tej ksiązki, zacytowałem to tylko po to, żeby pokazać jakie jest
niedoinformowanie, nawet wśród zaawansowanych akwarysuwów (początkujący
chyba nie pisałby ksiązki).
a ja kiedys czytajac ksiazke tego autora zastanawialem sie czy on w
ogole ma akwarium, czy tylko gdzies jakies widzial, nie chce nikomu
ublizyc, ale ta ksiazka byla fatalnie napisana

poz.
--
*********************************
phone: +48 605 602 589
GG: 4025119
mailto:***@o2.pl
http://www.pioneer-hifi.prv.pl
z***@wp.pl
2005-01-11 22:12:37 UTC
Permalink
Post by Piotr Ratajczak
Jeśli chodzi o możliwość zarażenia się grużlicą, to w ksiązżce "Jak założyć
i pielęgnować akwarium" Stefana Kornobisa przy tejże chrobie napisane jest
coś takiego: "pomimo podobieństwa nazwy, gruźlica rybia nie jest identyczna
z grruźlicą wsytępująca u ludzi i nie istnieje niebezpieczeństwo zarażenia
się nią."
Niedawno o tym pisałem na grupie ale jeszcze raz
Fischtuberkulose=rybia tuberkuloza=rybia grużlica=mykobakterioza
Nie jest identyczna z ludzką grużlicą lecz niebezpieczeństwo zarażenia
istnieje .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
mario
2005-01-13 21:50:00 UTC
Permalink
witam!!

Kurcze , zaciągnąłem trochę wody akwariowej > Co mam robić. Będę na coś
chorował ???\

Tak straszycie, że aż ciary przechodzą<<<
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Grzegorz J.
2005-01-14 08:03:38 UTC
Permalink
Post by mario
witam!!
Kurcze , zaciągnąłem trochę wody akwariowej > Co mam robić. Będę na coś
chorował ???\
***
w najgorszym razie biegunkę i wymioty ;))) ew. niekontrolowany wylęg
niezidentyfikowanych stworów w przewodzie pokarmowym, o ile ich wcześniej
nie strawisz ;DDDDD

--
Pozdrawiam
Grzegorz Jankowski - Kraków
GG 2046561
www.kwant-gj.com
Loading...