Post by Konrad MichalskiWitam,
Nadmiar każdego skladnika mineralnego moze byc szkodliwy zarowno dla ryb
jak i roslin. Nadmiar zelaza wplywa niekorzystnie na wchlanianie np.
manganu i moze powodowac objawy jego niedoboru nawet przy prawidlowym
poziomie tego jonu w wodzie.
Rozumiem, że to rośliny wchłaniają bądź nie. A rybki? Czy możemy założyć,
że rośliny wchłoną żelazo (ew. nie wchłaniając manganu) zanim zaszkodzi ono
rybkom? I czy w ogóle zaszkodzi, jeżeli będzie sobie takie niewchłonięte
pływało w akwarium?
Post by Konrad MichalskiNadmar potasu wplywa szkodliwie na ryby chocby przez zwiekszenie
calkowitego zasolenia i wzrost cisnienia osmotycznego, a takze moze
owocowac zaburzeniami w gospodarce jonowej w komorkach ryb. Tyle ze do
takich efektow prowadzi dopiero bardzo wysoki poziom K+ w wodzie.
Całkowite zasolenie, bo siarczan potasu, czyli sól - dobrze rozumiem? A co
z tym ciśnieniem osmotycznym? Czy rybki w takiej sytuacji mogą np. puchnąć
czy wręcz przeciwnie zawklęsać się? Czy mogą tracić blask? Matowieć? Tracić
łuski? Sorka za takie drążenie, ale od jakiegoś czasu obserwuję dość
nienormalne zachowanie swych razbor. Początek tego złego zachowania wiążę z
rozpoczęciem dawkowania K2SO4.
Post by Konrad MichalskiPodsumowujac nie mozna jednoznacznie stwierdzic ze nadmiar jakiegos
skladnika jest nieszkodliwy, bo w zalozeniu juz samo "nadmiar" mowi ze
jest go wiecej niz byc powinno. A wiadomo, najlepiej jest gdy wszytkiego
mamy w sam raz... ;-)
Niegłupio ujęte :) Tylko rozchodzi się o to by wiedzieć kiedy jest właśnie
"w sam raz".
Pozdrawiam
Doom B.