Post by Marek CebulaJa twierdzę że dobry ruch powierzchniowej warstwy wody wywołany przez
deszczownicę w zupełności wystarczy.
I co teraz ?
Zarówno barbotaż (czyli wytwarzanie bąbelków pod wodą) jak i rodeszczanie
wody są znanymi, stosowanymi i skutecznymi metodami napowietrzania wody.
Zatem IMHO obaj macie rację.
Natomiast wydaje mi się, że lekkim nieporozumieniem jest sprowadzanie
mechanizmu napowietrzania przez deszczownię do wywołania ruchu powierzchni
wody w akwarium. Oprócz tego ważne (a nie wiem czy nie ważniejsze) jest
rozdzielenie strumienia wody wychodzącego z filtra na drobne strumyczki.
Powoduje to znaczne rozwinięcie powierzchni kontaktu wody z powietrzem,
przez które "przelatują" te strumyczki, a zatem potęguje rozpuszczanie się
tlenu z otoczenia w wodzie.
Wszystkie (albo przynajmniej większość) przemysłowych metod napowietrzania
sprowadza się właściwie do przynajmniej jednego z dwóch kierunków działań:
a) maksymalne zwiększenie powierzchni kontaktu faz - czyli maksymalne
rozdrobnienie powietrza w wodzie lub wody w powietrzu. Szybkość wymiany
gazowej jest wprost proporcjonalna do powierzchni kontaktu cieczy i gazu. Im
bardziej rozdrobnimy jeden z czynników (ciecz w gazie lub gaz w cieczy) tym
szybciej i lepiej będzie następowało rozpuszczanie gazu w cieczy. Czyli do
tej grupy metod napowietrzania możma zaliczyć wszelkiego rodzaju kamyczki
napowietrzające, rozpylanie bąbelków przez głowice filtra itp.
b) maksymalne zwiększenie różnicy ciśnień parcjalnych gazu w i nad cieczą.
Im większa ta różnica tym szybciej gaz się ropuszcza i większa
rozpuszczalność. Przykład: butelka wody mineralnej - póki zamknięta i pod
ciśnieniem to CO2 jest rozpuszczone w wodzie. Kiedy otwieramy spada
ciśnienie gazu nad wodą i w wyniku tego ilość CO2, którą można rozpuścić w
wodzi. Efekt: nadmiar CO2 wydziela się w postaci pęcherzyków. W tej grupie
mamy wszelkiego rodzaju sytniki, które działają na zasadzie przepływu wody
przez zbiornik, w którym znajduje się rozpuszczany gaz pod zwiększonym
ciśnieniem. Jeszcze lepiej jeśli np. chcąc natlenić wodę zamiast powietrza
zastosujemy czysty tlen. Wydaje mi się, że ten mechanizm występuje głównie
kiedy mówimy o napowietrzaniu na zasadzie wywoływania ruchu powierzchni
wody. Powierzchnia wprawdzie się porusza ale nie zwiększa. Natomiast woda z
już ropuszczonym powietrzem jest "usuwana" z niej a do wierzchnich warstw
napływa mniej zasobna w tlen woda z głębi akwarium.
Wydaje mi się, że samo poruszanie powierzchnią wody jest jednak znacznie
mniej skuteczne od np. kamyczka czy deszczowni. Gdyby zrobić taki
eksperyment, że pozbawiamy akwarium innych źródeł napowietrzania (czyli np.
zaciemniamy zbiornik a ruch wywołujemy głowicą a nie deszczownią) a
pozostawiamy w nim pełną obsadę ryb czy wytrzymałyby one tak 2 dni. Nie
próbowałem ale jakoś przeczucie mówi mi, że nie bardzo. A gdyby powierzchnia
była nieruchoma a napowietrzać np. kamyczkiem w analogicznej sytuacji (wiem,
że bąbelki wywołają również ruch powierzchni ale można wyobrazić sobie
sposób jego ograniczenia) to IMHO sytuacja wyglądałby znacznie lepiej.
Podobnie gdyby zastosować jedynie rozdeszczanie. Mogę się oczywiście mylić -
to tylko luźne rozważania na tzw. "czuja".
pozdrawiam
--
Łukasz Kaczmarek