Pawe³ Prokop
2003-10-17 09:29:46 UTC
Czytając wątek "Dlaczego producenci obudow..." postanowiłem podzielić się
swoimi przemyśleniami na temat. Całość tekstu jest IMO. Postaram się jednak
obalić mit o przeliczniku 0,5 W/litr.
Osobiście uważam, że tak radośnie i bezkrytycznie przyjmowany przelicznik
0,5 W/litr to poważna pomyłka i już dawno od niego odszedłem. Nie ma on
zastosowania w akwariach bez roślin gdzie 0,25 W/litr w zupełności wystarczy
(oferowane w sprzedawanych pokrywach). Zwiększenie oświetlenia może tylko
powodować ekspansję glonów dokarmianych związkami azotu i fosforu
niezużywanymi przez rosliny wyższe których tam poprostu nie ma. A chyba
każdy zgodzi się ze mną, że w akwa gdzie nie ma denitratora czy też filtra
hydroponicznego poziom np. NO3 jest dużo wyższy niż w akwarium roślinnym (ja
w moim akwa mam w granicach 5 mg/l i tak naprawdę zastanawiam się nad
ewentualnością nawożenia związkami azotu). Oczywiście wspomniany
przelicznicznik jako duże (bardzo duże) uproszczenie jest właściwy ale tylko
w akwariach o pojemniści pomiedzy 150 - 300 (no nawet 400) litrów i to tylko
w akwariach roślinnych (w holendrze powinno być nawet do 1 W/litr) Mało
tego stanowczo twierdzę, że aby zastosować takie przeliczenie muszą być
spełnione jeszcze inne dodatkowe warunki takie jak chociażby wysokość
akwarium dla 0,5 W/litr nie powinna ona przekroczyć 50 cm. Poniżej 150
litrów wskaźnik ten tak naprawdę rośnie i dla akwariów z wiekszą obsadą
roślinną należałoby stosować nawet do 0,7 W/litr i to pomimo,że akwaria
takie z reguły są niższe (40 cm i mniej) zaś w akwariach o znacznie
większych pojemnościach - powyżej 500 l wskaźnik ten maleje chociaż nie tak
znowu drastycznie i może wynosić 0,35 - 0,4 W/l (przy zastosowaniu
odbłyśników można zejść nawet do 0,3 W/l i ciekawostka piszę tu o akwariach
o wysokości w granicach nawet do 70 cm). Dotyczy to oczywiście akwariów z
roślinami a nie typu holenderskiego gdzie wskaźnik ten zawsze będzie dużo
wyższy. Tyle nt. stosowania tego przelicznika. Co do światła w zbiorniku z
roślinami i wszelkiego typu przeliczników. Aby właściwie dobrać oświelenie
należy uwzględnić parę dodatkowych warunków takich jak:
1. wysokość akwarium (pisałem o tym wcześniej). Jest rzeczą oczywistą, że im
wyższe akwarium tym więcej światła nad nim musimy zainstalować. Jes to
szczególnie ważne dla roślin niskopiennych a każdy kto chce mieć rośliny
wcześniej czy później będzie chciał mieć w akwa ładny "trawniczek"
2. Obsada roślinna. Są gatunki o większym i mniejszym zapotrzebowaniu na
światło. Częsta początkowa przypadkowość w doborze roślin rodzi później
pytania często zadawane na grupie typu "dlaczego jedne roślinki rośna a inne
nie ?"- przyczyną w wielu przypadkach jest właśnie źle zaspokojone
zaporzebowanie danego garunku na światło. Dodatkowo podane przeze mnie
powyżej wartości pdrzelicznika W/litr mają moim zdaniem zastosowanie tylko w
przypadku roślin o niskim do średniego zapotrzebowaniu na światło. Przy
wysokim zapotrzebowaniu wskaźnik ten należy zwiększyć.
3. Gęstość obsady roślinnej. Im więcej roślin posadzimy i im bardziej się
one rozrosną tym więcej światła zasłaniają sobie nawzajem. Przykładem jest
oczywiście akwarium holenderskie gdzie zaporzebowanie ze względu m.in. na
gęstość masy roślinnej z reguły jest dwukrotnie większe niż w typowym
akwarium roślinnym.
4. czynniki indywidualne. Np. stosowanie dodatkowego, punktowego źródła
światła nad konkretnym światłolubnym gatunkiem.
5. rodzaj zastosowanego oświetlenia. Np. w przypadku HQI ilość potrzebnych
watów do zapewnienia właściwych warunków rozwoju roślin jest mniejsza niż w
przypadku oświetlenia świetlówkami.
Jeżeli już ktoś chce stosować przeliczniki to osobiście zawsze proponuję
W/m2 powierzchni lustra wody chociaż ten przelicznik też jest pewnym, acz
kolwiek bardziej dokładnym uproszczeniem dużo mniej zależnym od gabarytów
zbiornika. Dla akwarium roślinnego należy zastosować minimum 200 W/m2.
Akwaria roślinne to przedział od 200 W/m2 (rośliny mało wymagające) do 800
W/m2 (holender) a i tak dobranie właściwej wartości zależne jest od w/w
czynników.
Podsumowując: Uważam, że autorytarne twierdzenia w stylu "musisz mieć
conajmniej 0,5 W/litr" bez określenia chociażby pojemności zbiornika nie
mają uzasadnienia w praktyce i są w kółko powtarzanym mitem gdyż problem
właściwego doboru oświetlenia jest deko bardziej skomplikowany.
Co do pokryw.
Moim zdaniem jak chodzi o producentów tychże problem nie polega na tym, że w
standardzie jest za mało światła. Jest go tam poprostu niezbędne minimum.
Problem polega na tym, że nie we wszystkich typach pokryw (a już napewno nie
w tych tańszych) jest oferowana możliwość rozbudowy oświetlenia i akwarysta
musi kombinować sam. Szczególnym przypadkiem są pokrywy plastikowe w których
tak naprawdę nie ma nawet przewidzianego miejsca na dodakowe oświetlenie
(choć pomysłowość kolegów w tworzeniu rozwiązań DIY czasami zaskakuje).
Osobiście uważam, że najbardziej przerażajace są stosowane w pokrywach
rozwiązania. Chodzi tu o rozmieszczenie oświetlenia z tyłu a nie od frontu,
oraz o stosowanie tradycyjnych a nie elektronicznych układów zapłonowych no
i oczywiście cena. Takich mankamentów można wymieniać wiele. Sprowadza się
to jednak do tego iż należy dokonać wyboru pomiędzy: drogą pokrywą z
mozliwością dołożenia oświetlenia spełniającą nasze oczekiwania, tanią
pokrywą plastikową bez większego pola manewru lub też rozwiązaniem DIY.
pozdr
Paweł
swoimi przemyśleniami na temat. Całość tekstu jest IMO. Postaram się jednak
obalić mit o przeliczniku 0,5 W/litr.
Osobiście uważam, że tak radośnie i bezkrytycznie przyjmowany przelicznik
0,5 W/litr to poważna pomyłka i już dawno od niego odszedłem. Nie ma on
zastosowania w akwariach bez roślin gdzie 0,25 W/litr w zupełności wystarczy
(oferowane w sprzedawanych pokrywach). Zwiększenie oświetlenia może tylko
powodować ekspansję glonów dokarmianych związkami azotu i fosforu
niezużywanymi przez rosliny wyższe których tam poprostu nie ma. A chyba
każdy zgodzi się ze mną, że w akwa gdzie nie ma denitratora czy też filtra
hydroponicznego poziom np. NO3 jest dużo wyższy niż w akwarium roślinnym (ja
w moim akwa mam w granicach 5 mg/l i tak naprawdę zastanawiam się nad
ewentualnością nawożenia związkami azotu). Oczywiście wspomniany
przelicznicznik jako duże (bardzo duże) uproszczenie jest właściwy ale tylko
w akwariach o pojemniści pomiedzy 150 - 300 (no nawet 400) litrów i to tylko
w akwariach roślinnych (w holendrze powinno być nawet do 1 W/litr) Mało
tego stanowczo twierdzę, że aby zastosować takie przeliczenie muszą być
spełnione jeszcze inne dodatkowe warunki takie jak chociażby wysokość
akwarium dla 0,5 W/litr nie powinna ona przekroczyć 50 cm. Poniżej 150
litrów wskaźnik ten tak naprawdę rośnie i dla akwariów z wiekszą obsadą
roślinną należałoby stosować nawet do 0,7 W/litr i to pomimo,że akwaria
takie z reguły są niższe (40 cm i mniej) zaś w akwariach o znacznie
większych pojemnościach - powyżej 500 l wskaźnik ten maleje chociaż nie tak
znowu drastycznie i może wynosić 0,35 - 0,4 W/l (przy zastosowaniu
odbłyśników można zejść nawet do 0,3 W/l i ciekawostka piszę tu o akwariach
o wysokości w granicach nawet do 70 cm). Dotyczy to oczywiście akwariów z
roślinami a nie typu holenderskiego gdzie wskaźnik ten zawsze będzie dużo
wyższy. Tyle nt. stosowania tego przelicznika. Co do światła w zbiorniku z
roślinami i wszelkiego typu przeliczników. Aby właściwie dobrać oświelenie
należy uwzględnić parę dodatkowych warunków takich jak:
1. wysokość akwarium (pisałem o tym wcześniej). Jest rzeczą oczywistą, że im
wyższe akwarium tym więcej światła nad nim musimy zainstalować. Jes to
szczególnie ważne dla roślin niskopiennych a każdy kto chce mieć rośliny
wcześniej czy później będzie chciał mieć w akwa ładny "trawniczek"
2. Obsada roślinna. Są gatunki o większym i mniejszym zapotrzebowaniu na
światło. Częsta początkowa przypadkowość w doborze roślin rodzi później
pytania często zadawane na grupie typu "dlaczego jedne roślinki rośna a inne
nie ?"- przyczyną w wielu przypadkach jest właśnie źle zaspokojone
zaporzebowanie danego garunku na światło. Dodatkowo podane przeze mnie
powyżej wartości pdrzelicznika W/litr mają moim zdaniem zastosowanie tylko w
przypadku roślin o niskim do średniego zapotrzebowaniu na światło. Przy
wysokim zapotrzebowaniu wskaźnik ten należy zwiększyć.
3. Gęstość obsady roślinnej. Im więcej roślin posadzimy i im bardziej się
one rozrosną tym więcej światła zasłaniają sobie nawzajem. Przykładem jest
oczywiście akwarium holenderskie gdzie zaporzebowanie ze względu m.in. na
gęstość masy roślinnej z reguły jest dwukrotnie większe niż w typowym
akwarium roślinnym.
4. czynniki indywidualne. Np. stosowanie dodatkowego, punktowego źródła
światła nad konkretnym światłolubnym gatunkiem.
5. rodzaj zastosowanego oświetlenia. Np. w przypadku HQI ilość potrzebnych
watów do zapewnienia właściwych warunków rozwoju roślin jest mniejsza niż w
przypadku oświetlenia świetlówkami.
Jeżeli już ktoś chce stosować przeliczniki to osobiście zawsze proponuję
W/m2 powierzchni lustra wody chociaż ten przelicznik też jest pewnym, acz
kolwiek bardziej dokładnym uproszczeniem dużo mniej zależnym od gabarytów
zbiornika. Dla akwarium roślinnego należy zastosować minimum 200 W/m2.
Akwaria roślinne to przedział od 200 W/m2 (rośliny mało wymagające) do 800
W/m2 (holender) a i tak dobranie właściwej wartości zależne jest od w/w
czynników.
Podsumowując: Uważam, że autorytarne twierdzenia w stylu "musisz mieć
conajmniej 0,5 W/litr" bez określenia chociażby pojemności zbiornika nie
mają uzasadnienia w praktyce i są w kółko powtarzanym mitem gdyż problem
właściwego doboru oświetlenia jest deko bardziej skomplikowany.
Co do pokryw.
Moim zdaniem jak chodzi o producentów tychże problem nie polega na tym, że w
standardzie jest za mało światła. Jest go tam poprostu niezbędne minimum.
Problem polega na tym, że nie we wszystkich typach pokryw (a już napewno nie
w tych tańszych) jest oferowana możliwość rozbudowy oświetlenia i akwarysta
musi kombinować sam. Szczególnym przypadkiem są pokrywy plastikowe w których
tak naprawdę nie ma nawet przewidzianego miejsca na dodakowe oświetlenie
(choć pomysłowość kolegów w tworzeniu rozwiązań DIY czasami zaskakuje).
Osobiście uważam, że najbardziej przerażajace są stosowane w pokrywach
rozwiązania. Chodzi tu o rozmieszczenie oświetlenia z tyłu a nie od frontu,
oraz o stosowanie tradycyjnych a nie elektronicznych układów zapłonowych no
i oczywiście cena. Takich mankamentów można wymieniać wiele. Sprowadza się
to jednak do tego iż należy dokonać wyboru pomiędzy: drogą pokrywą z
mozliwością dołożenia oświetlenia spełniającą nasze oczekiwania, tanią
pokrywą plastikową bez większego pola manewru lub też rozwiązaniem DIY.
pozdr
Paweł