Witam :D
Podpinam tu, ale odpowiedź jest jak najbardziej do wszystkich
zainteresowanych ;)
Nie potrzeba obierać gałęzi z kory.
Korą sprawi się radość zbrojnikom, liżą tak zapamiętale,
że gałąź po jakims czasie nie ma drobnych "konarów" ;]
Mniam ... ;)
Do akwarium nie używam innych gałęzi niż stare, uschnięte,
kompletnie pozbawione soków, ale nie rozpadające się
[zmurszałe]
Przed włożeniem do akwarium wystarczającą czynnością jest
dokładne wyszorowanie gałęzi, gotowanie w soli w celach
dezynfekujących, nie jest potrzene, jesli nie miały kontaktu z rybami
[zebrane w lesie, nie wyłowione z jeziora] zreszta byłoby to nieco
karkołomne,
patrząc na rozmiary tych które pakowałam do 240l ;)
Natomiast jesli ma się ochotę mieć ją w akwarium, jak najbardziej
celowe jest moczenie jej w pojemniku [wanna ?] aż do uzyskania
efektu pewnej "giętkości".
To co opisałam to sposób w jaki przygotowywałam gałąź bukowiny
użytą potem w akwarium.
Kolega z WTA, Wojtek, także wielokrotnie wkładał gałęzie
do swoich karpieńców i kończyły podobnie - zjedzone przez gloncie ;)
Oczywiście rybki nic nie "łapały" i mnożyły sie normalnie ;]
Wojtek o ile pamiętam także stosował zebrane w górach gałęzie
z drzew bukowych ...
mam nadzieję że nieco pomogłam :D
pozdrawiam
ba_jaga ;)