Discussion:
skalar się chowa
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Piotr Piesik
2011-01-29 11:41:07 UTC
Permalink
Witam,

czy ktoś z Grupowiczów spotkał się z takim zachowaniem skalara? W
stadzie 13 sztuk jeden trzyma się z daleka od innych, chowa w
zakamarkach pod korzeniami, nie stawia się wraz z innymi na posiłki.

Podejrzewałbym jakąś chorobę, ale:
- nie ma żadnych uszkodzeń zewnętrzych
- zero objawów skórnych
- normalna sylwetka (ani wzdęty, ani wychudzony, pokrywy skrzelowe nie
odstają, łuski nie są nastroszone)
- oddycha powoli, kompletny relaks

Zachowuje się tak od dłuższego czasu. To młody osobnik (mniej niż połowa
docelowej wielkości).

Zachowanie pozostałych 12 jest kompletnie inne, większość czasu spędzają
na poszukiwaniu pożywienia, jak się pojawiam to podpływają, jedzą
łapczywie, od czasu do czasu ktoś kogoś pogoni, jedna para (z nieco
starszych, ale jeszcze nie do końca wyrośniętych) miała pierwsze tarło.

Baniak 650 netto,
zakończone leczenie Capitox (lewamisol + błękit metylenowy - inne
skalary miały Capillarie w odchodach, ale na ich zachowanie to nie wpłynęło)
po leczeniu 2 podmiany po 30% w odstępie 5 dni, węgiel aktywny w obu
filtrach pomiędzy tymi podmianami, obecnie już usunięty, przywrócone
normalne nawożenie jak przed leczeniem

pH 6,8 (w czasie leczenia wahało się od 6,7 do 7,0)
KH 3,5
GH 4
PO4 0,5 (pracuję nad zmniejszeniem, ale rybom taka wartość nie może
zaszkodzić)
NO2 normalnie 0,05 ale ostatnio po czyszczeniu filtrów 0,2 - czekam aż
bakterie się odrodzą - a może to efekt Capitoxu, chociaż wg ulotki miał
nie truć bakterii
NO3 zwykle 10-20
NH4 poniżej skali pomiarowej (< 0,05)

Nie podejrzewam, aby jakiekolwiek parametry wody spowodowały tak
diametralnie różne zachowanie TYLKO JEDNEGO z 13 osobników. Są też inne
ryby (neonki czerwone i czarne, niedobitki ramirezek (genetyczna
podatność na hexamita), bocje wspaniałe, 3 gatunki zbrojników).
Wszystkie zachowują się normalnie.

Podejrzany skalar nie uczestniczy w utarczkach, nie zauważyłem aby stado
go goniło itp.


pozdrawiam
Piotr
marcan
2011-01-29 11:53:15 UTC
Permalink
"Piotr Piesik" napisał
(...) > czy ktoś z Grupowiczów spotkał się z takim zachowaniem skalara?
(...)
Skalaray w grupach miałem wiele razy i z podobną sytuacją do Twojej też się
spotykałem. Czasami taki nieśmiały koleś wychodził na prostą a czasami
izolując się nie rósł i padał ofiarą dominującego samca. Czy możesz
uzupełnić kilka informacji? Ile czasu wszystkie Twoje skalary są już razem w
grupie? Czy były wprowadzone do zbiornika w tym samym czasie? Jaki jest
rozmiar tego nieśmiałka w porównaniu z innymi osobnikami? Chodzi mi o samo
ciało, a nie wysokość płetw. Czy ma wyraźnie inną długość płetw niż inne
osobniki? czy ma inną barwę niż reszta? Czy znasz już podział płci w stadzie
i płeć samotnika? W jakim wieku sa skalary i jaka jest ta połowa wielkości
docelowej w cm (inny skalar urosnie w małym zbiorniku karmiony kiepskim
suchym pokarmem, inny odpowiednio karmiony w tak dużym zbiorniku jak Twój)?
Pozdrawiam
marcan
Piotr Piesik
2011-01-29 12:03:16 UTC
Permalink
Dzięki za szybką odpowiedź :)

wprowadziłem wszystkie jednocześnie jakieś 10 tygodni temu. Były 2
wielkości, 5 dużych i 7 mniejszych. Ten jest z tych mniejszych, przy
czym oczywiście nie rośnie i odstaje od swojego rodzeństwa.

Rozróżnić płci nie potrafię (jedynie u tarlaków mi się udało, ryba
dominująca w całym stadzie okazała się samicą).

Jego wielkość to jakiś 3,5-4 cm bez płetw. Jego rodzeństwo ma ok 5cm a
te większe co najmniej 6.

Jest jeszcze jeden tak samo mały, ale na coś chorował (odstające
skrzela, szybki oddech - chyba przywry). Leczyłem go w osobnym akwa i
teraz po powrocie pływa z innymi, jada normalnie, jedynie szybciej oddycha.

Co do ubarwienia, nie mam 2 identycznych - ale nie widzę żeby ten
samotnik był jakoś "dziwnie" ubarwiony np. za blady albo za ciemny.



pozdrowionka
Piotr
Piotr Piesik
2011-01-29 12:10:49 UTC
Permalink
Post by Piotr Piesik
wprowadziłem wszystkie jednocześnie jakieś 10 tygodni temu. Były 2
wielkości, 5 dużych i 7 mniejszych.
sorry, chyba 6 dużych i 7 mniejszych ;) Na pewno w sumie 13, ale
niektórych już nie rozróżniam po wielkości, to co podałem to wielkości
skrajne, ale większość z nich się upodobniła wielkością, bo widać małe
rosną szybciej. Oprócz 2, które prawie nie rosną - tego po chorobie i
tego, o którym tu mowa.


P.
marcan
2011-01-29 12:28:00 UTC
Permalink
Teraz po 10 tygodniach będzie Ci trudno rozstrzygnąć co było przyczyną na
początku, teraz może to być po prostu jego mniejszy rozmiar...

A jak z płewtwami? Ma wyraźnie dłuższe niż inne osobniki? Zauważyłem, że
nadmierna (2-3 razy dłuższe niz przeciętne) wysokość płetw u młodych
osobników (wynikająca z nienaturalnej selekcji) może sprzyjać ich izolacji -
może takiego żaglowego żaglowca łatwiej skubnąć, bo wszystko mu zwisa i
odstaje, jest mniej mobilny, ma większe opory do pokonania przy ucieczce-
stąd staje się bardziej płochliwi, a co za tym idzie mniej je i wolniej
rośnie - koło się zamyka.

Ja zazwyczaj miałem dwa wyjścia (jeśli wyeliminowałeś choroby,bo nie widać
ich oznak zewnętrznych). Pierwsze to zostawić go na pastwę losu, i wtedy
działo się jak pisałem wcześniej - oswajał się lub ginął. Rozumiem, że dla
żadnego z akwarystów ta opcja to nie opcja. Drugie wyjście to (jeśli to
technicznie możliwe) dotuczenie go w innym zbiorniku (rozumiem, że w tym nie
możesz/nie chcesz go selektywnie dokarmić? Często zdarza mi sie karmić
określoną rybę). Może tam nabierze więcej śmiałości, o ile to sprawa tegoż
właśnie, jak podrośnie to dołączy do stada. Nie wiem jednak czy skalar,
który ma prawie 3 miesiące i nie rośnie pójdzie szybko, o ile w ogóle, do
przodu, nawet przy dotuczaniu?

m
Piotr Piesik
2011-01-29 12:44:36 UTC
Permalink
Dzięki za radę, spróbuję podawać pokarm tam gdzie on przebywa - ale
naprawdę nie zauważyłem, żeby inne ryby go goniły, raczej utarczki są
pomiędzy tymi większymi. On się zachowuje jakby po prostu nie chciał jeść.

Zrobiłem foto: Loading Image...

Płetwy praktycznie takie same jak u innych.

Odławiać go i trzymać osobno chyba nie będę - lepszych warunków nigdzie
nie zapewnię, a obszar gdzie przebywa jest z daleka od rejonów
aktywności większych ryb.




pozdrawiam
Piotr
marcan
2011-01-29 12:54:20 UTC
Permalink
Post by Piotr Piesik
http://www.gmp.pl/images/mail/IMG_9935cs.jpg
No ładny jest, szczególnie ogon.
Jego nie gonią bo się chowa, a może się chowa bo go goniły/gonią jak nie
patrzysz, albo w nocy... Poza tym, jak bocja wspaniała żeruje(a pisałeś że
trzymasz je razem), to nie trudno jej przestraszyć innej ryby swoimi
gwałtownymi ruchami. A ten gość pewnie z pewną taką nieśmiałością do życia
podchodzi...

Powodzenia i jemu i Tobie życzę.
m
Piotr Piesik
2011-01-29 13:21:36 UTC
Permalink
co do bocji to masz rację - są dużo mniejsze od skalarów, ale jak
spodoba im się jakiś kawałek pokarmu z dna, to potrafią dużemu skalarowi
siłą odebrać;

w nocy to co mogłoby go przestraszyć to na pewno duże zbrojniki; one co
prawda nie są agresywne wobec małych ryb (przeganiają tylko siebie
nawzajem), ale niechcący potrafią kogoś uderzyć czy przydusić - po
prostu totalnie ignorują obecność takich ryb jak skalar, jak płyną to
nie omijają, jak żerują to nie atakują - normalnie jakby skalary (i
inne) były przezroczyste



P.
Piotr Piesik
2011-02-01 17:00:03 UTC
Permalink
Dzisiaj obserwowałem, jak podpływa zaciekawiony w czasie karmienia. Nie
bał się stada ani nikt go nie atakował. Ale jak zobaczył, że chodzi o
żarcie, to zdegustowany odpłynął. Po prostu go to nie interesuje (albo
oczekuje czegoś innego niż płatki lub mrożonka).

Tak kiedyś reagowały na jedzenie wszystkie moje skalary, przez pierwsze
dni po wprowadzeniu do baniaka. Oglądały i nie jadły. Może były
przywyczajone do innego pokarmu. Ale teraz z zapałem rzucają się na
wszystko co im daję, jedynie ten jeden nie uczestniczy...

Chociaż coś-tam musi jeść (pantofelki?), bo inaczej już by dawno padł.


P.
marcan
2011-02-01 19:15:15 UTC
Permalink
"Piotr Piesik" napisał
(albo oczekuje czegoś innego niż płatki lub mrożonka).
No i chyba sam znalazłeś odpowiedź. Nadszedł czas na zmianę pokarmu.
Wypróbuj coś innego.
m
Piotr Piesik
2011-02-09 23:07:03 UTC
Permalink
Witam,

od jakichś 2 dni pływa razem ze stadem, reaguje na karmienie tak samo
jak pozostałe. Nikt go nie goni, stado traktuje normalnie jego powrót
(podobnie jak kiedyś powrót innego, którego leczyłem w osobnym baniaczku).

Może po prostu miał trudny okres w życiu ;) ale wygląda, że już przeszło.


Zauważyłem, że karmienie żywą artemią daje rybom mnóstwo radości i nie
powoduje konfliktów, bo zamiast walczyć o garść płatków, rozłażą się po
całym zbiorniku i łapią te maleństwa :)



pozdrawiam
Piotr

Loading...