Mam przyjemność trudnić się budową takich przelewów (ze szkła) i wymyśliłem
dwa rozwiązania problemu zapowietrzania lewara, co czyni przelew pudełkowy
bezpieczniejszym, najlepiej skożystać z obu jednocześnie:
Pierwsze to nie dopuścić do wtargnięcia bąbelków, czyli dać grzebień
odpowiednio daleko od krawędzi lewara, tak, żeby bąbelki zdążyły uciec ku
powierzchni. Powoduje to potrzebę zbudowania dużego zbiorniczka wewnętrznego.
Drugie rozwiązanie polega na pozbyciu się powietrza, kiedy dostanie się już
do górnej części lewara. W lewarze panuje pewne podciśnienie, wywierane przez
kilka centymetrów słupa wody. Więc, aby wyssać stamtąd pęcherzyki
potrzebujemy wsadzić tam rurkę, w której panuje podciśnienie o większej
wartości. Tak się składa, że rurka już tam jest, myślę tu o rurce do
odpowietrzania przelewu przy jego uruchamianiu. Aby wytworzyć w niej
podciśnienie, należy zassać w nią wodę i jej koniec zanurzyć w wodzie w
sumpie. Wówczas rurką będzie ciekła woda, a gdy do lewara dostanie się
pęcherzyk powietrza, to zostanie on wyssany. W razie zatrzymania pracy pompy,
gdy woda spłynie już do filtra, rurka będzie ciągnąć tak długo, aż opróżni
pudełka przelewu do poziomu krawędzi lewara, wtedy większa ilość powietrza
zablokuje przepływ w rurce, ale nie uniemożliwi dalszej pracy przelewu po
ponownym uruchomieniu pompy. Rurkę trzeba będzie zassać ponownie, by wzbudzić
w niej ssanie. Tak więc korzystając z tego sposobu musimy pamiętać, by
wyłączając pompę np. w czasie karmienia, zacisnąć rurkę by się nie
zapowietrzyła.
Trochę mętnie to wyjaśniłem, jak coś to proszę pytać. I jeszcze jedno: taki
sposób sprawdza się w pudełkach mojej produkcji, w których przekrój lewara ma
20 do 40 cm^2, a w innych to nie wiem.
Jest jeszcze trzecie rozwiązanie, z użyciem małej pompki wodnej. Jest ono
podobne do drugiego więc nie będę o nim pisał. Ma tą zaletę, że po
zatrzymaniu pompy zabezpieczenie pozostaje dalej sprawne.
Pzdr. Jasiek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/